piątek, 29 września 2017

Dlaczego mundur jest taki ważny?

Odpowiadając na pytanie z nagłówka chciałoby się odpowiedzieć: bo tak:) Jednak niniejsza notka czy artykuł wymaga szerszego spojrzenia na temat munduru w taki sposób, aby Państwo zobaczyli jak istotny jest właściwy wizerunek Państwa dziecka w ubraniu naszej organizacji.

Zacznijmy od początku. Każdy zuch, harcerz czy instruktor w ZHP nosi ten sam wzór munduru. Każda drużyna czy środowisko odróżnia się poprzez własne elementy obrzędowości. Stąd inne chusty, getry czy nakrycia głowy. Jednak dla wszystkich wspólny mianownik jest jeden - właściwy stan umundurowania. Ten stan nie jest stałą. Zuchy jeżdżą na rajdy, zdobywają naszywki sprawności, brudzą się.  Bardzo ważne jest, aby z dwóch stron czyli kadry w gromadzie i Rodziców w domu wpajać zuchowi właściwy porządek oraz zbiór zasad dotyczących noszenia i używania munduru.

Często już samo nazewnictwo naszego munduru powoduje zjeżenie się nieistniejących włosów na głowie drużynowego:) Mundurek, strój, przebranie , ubranko, fartuszek - takich słów Państwo używają i nie powinno mieć to miejsca. Ziemniaki mają mundurki, a zuchy mundury! Strój czy przebranie mają klauny w cyrku. Zuchy są zuchami i mają mundur, który służy im do bycia zuchem.

Na samym początku ma miejsce zakup munduru. Już tutaj możemy zucha co nieco nauczyć. Mianowicie dobrze jest, aby zuch dołożył się do zakupu munduru z własnych oszczędności. W ten sposób będzie bardziej szanował coś, co zostało w części kupione na jego "ciężko" uzbierane pieniądze. Nauka szanowania munduru to przy okazji nauka szanowani innych kupionych przez Państwa ubrań, prezentów i rzeczy. Generalnie dzieci dzisiaj mają duży problem z szanowaniem swoich rzeczy, gdyż wychowały się w ciepłym środowisku konsumpcyjnej dostępności towarów i powszechnego dobrobytu.

Niestety mundur to nie kurtka niemowlaka z przyszytymi rękawiczkami, butami czy czapeczką oraz smoczkiem na łańcuszki. U zucha mundur składa się z kilku części, które nieustannie próbują się zgubić czy zapodziać. Bluza mundurowa, chusta, suwak, czapka , spodenki, getry, spodnie, polar. Taka ilość elementów wymaga nie lada zdolności organizacyjnych u zucha. Jednak wraz z upływem czasu i pracy nad zuchem, opanowanie sztuki używania munduru udaje się coraz lepiej.

Bardzo ważne jest, aby mundur w domu był odpowiednio przechowywany. Nie chodzi nam tutaj oczywiście o zamykanie go w sejfie lub rozłożenie na specjalnej półce z podświetleniem i podniosłą muzyką włączaną przez fotokomórkę. Mundur powinien być powieszony na wieszaku lub złożony na półce. Najlepiej wraz ze wszystkimi jego częściami. Przed zbiórką, wyjazdem czy innym wydarzeniem łatwiej będzie zapakować wszystkie elementy. Najlepiej zapakować to tez w jeden worek, gdyż wtedy jest nam czy dziecku łatwiej go znaleźć w czeluści ogromnej torby.

Bardzo często ma miejsce prawdziwe zło. Pozwalają Państwo, aby zuch poszedł na zbiórkę w bluzie mundurowej i dresach albo w przypadku dziewczynek - leginsach. Nie wyobrażam sobie większego zła. No chyba, że rozsypanie opakowania żelków Haribo na ziemię:) Jednak  powinni Państwo być czujni i w pewnym wieku po prostu nie wypada zakładać dresów, kiedy wychodzi się do ludzi:) Przypominam, że dla chłopców poza porą srogiej zimy obowiązują krótkie zielone spodenki (wzór ZHP) i dla  dziewczynek krótkie spodenki czarne (wzór ZHP). Do tego zakładamy getry!  BARDZO ważne jest szczególnie dla dziewczynek, aby rajstopy czy getry zakładane do krótkich spodenek powinny być CZARNE. Nie zakładamy różowych, w kwiatki czy paski. Dla chłopców najlepiej kupić długie zielone spodnie typu bojówki, a dla dziewczynek spodnie czarne typu bojówki. Często szukacie Państwo dziwnych rozwiązań pośrednich. Kupujecie Państwo spodenki nie wiadomo skąd lub wyciąganie elementy munduru sprzed wojny. Nie dawajcie proszę też dzieciom spodni ciasnych, biodrówek lub oszukanych dżinsów, dalej będącymi dresami. Spodnie muszą być wygodnie, trochę luźne i co najważniejsze ze szlufkami.

Skoro mowa o dole umundurowania warto wspomnieć jeszcze o butach. Buty powinny być w jednolitym ciemnym kolorze. Już na kilkadziesiąt złotych można kupić buty trekingowe do kostki lub za kostkę w Decathlonie czy innym sportowym sklepie. Zobaczą Państwo jak bardzo zuchy dbają o buty, gdy same za nie zapłacą!

Wyczerpując powyższe kwestie przechodzimy do tematu samej bluzy mundurowej. Tutaj, aż ciśnie mi się na usta tylko jedno słowo: schludność! Poniżej graficzna prezentacja jak powinny być rozmieszone naszywki. Niestety często już po kilku miesiącach na mundurze zucha bardzo ciężko jest dostrzec kawałek munduru, gdyż cały obszyty jest naszywkami. Przypominam, iż naszywki czy przypinki z imprez hufcowych mogą wisieć na mundurze przez jeden miesiąc. Te z wydarzeń chorągwianych przez trzy miesiące. Natomiast naszywka z wyjazdów ogólnopolskich np. z Rajdu Granica przez cały rok. Proszę pamiętać, iż na lewej kieszeni munduru mogą być przypięte maksymalnie trzy przypinki. Nie pięć, nie osiem oraz jeszcze kolorowy breloczek. Stare naszywki należy odpruwać, odpinać i chować do szuflady. Kiedy zuch otrzyma  kolejną gwiazdkę to poprzednią należy odszyć. Wszystkie sprawności powinny być dobrze przyszyte. Czyli nie łapiemy nitką trójkącika w dwóch lub trzech miejscach, ale obszywamy całą dookoła. Ze sprawności trójkątnych układamy kółka tzw. romby, aby więcej sprawności zmieściło się na rękawie.

Kiedy zuch zgubi guzik, pagon czy coś innego to należy niezwłocznie zgłosić się do drużynowego. Czapka gromady z uwagi na jej kolor bardzo szybko się brudzi. Dlatego warto co jakiś czas ją wyprać. Nie ma nic gorszego niż zuch chodzący w brudnej czapce.

Powoli zmierzamy do nieubłaganego końca mundurowej batalii. Co najgorsze nigdy się nie kończącej. Mam nadzieję, że dzięki Państwa pomocy i zaangażowaniu kadry uda nam się  wygrać jeszcze wiele bitew i  błyszczeć przykładem na niejednej zbiórce czy wyjeździe.

W przypadku kiedy zuch przechodzi do drużyny harcerskiej i już zwyczajnie wyrasta z munduru można stary mundur sprzedać za połowę wartości i zainwestować w zakup nowego munduru. 

W końcu czasami przychodzi taki czas, kiedy zuch popełnia największy błąd w życiu i odchodzi z gromady. Wtedy mogą Państwo zapakować mundur w ramkę i powiesić na ścianę na pamiątkę. Jednak lepszym pomysłem będzie sprzedaż munduru w gromadzie lub nam go zwyczajnie oddać. Mogą Państwo skorzystać ze specjalnej zakładki w dziale "Dla Rodziców" albo skontaktować się z drużynowym.

NIE WOLNO NATOMIAST MUNDURU WYRZUCAĆ. 

Jest to mundur organizacji Związku Harcerstwa Polskiego  i ma na sobie POLSKIE SYMBOLE NARODOWE. (Kodeks karny przewiduje, że obywatel może ponieść karę nie tylko za znieważanie najważniejszych symboli narodowych, lecz także za znieważanie innych znaków państwowych. Czyny związane z tego typu naruszeniami zostały zakwalifikowane do przestępstw przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej. Zgodnie z art. 137 § 1 „kto publicznie znieważa, niszczy, uszkadza lub usuwa godło, sztandar, chorągiew, banderę, flagę lub inny znak państwowy, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku”) .

Wydawać by się mogło, że powyższe słowa to mała przesada. Jednak w zeszłym roku jeden z funkcjonariuszy Policji w Świdnicy, zatrzymał miejskiego kloszarda poruszającego się w mundurze naszej gromady znalezionym na śmietniku. Co najgorsze ze znaczkiem zucha , naszywką naszej gromady i sprawnościami. Historia byłaby niewiarygodna, gdyby nie była prawdziwa. Jak się okazało był to wyrzucony przez jednego z Rodziców z myślą "no bo kto będzie chciał używany mundur". Do kompletu brakowało tylko tego, aby ktoś zrobił zdjęcie i wrzucił je do internetu.

Jednym słowem do końca roku przeprowadzamy akcję mundurową w gromadzie. Zuchy będą otrzymywały buźki uśmiechnięte, neutralne i smutne. Zuchy z największą ilością buziek uśmiechniętych otrzymają nagrody.

Czuwaj!
Hm. Michał Działowski HR
Drużynowy 23 ŚGZ "Leśne Duszki"






 Mundur- robisz to dobrze! Może poza przypinkami na prawych kieszeniach i naszywkami:)
 Mundur- robisz to dobrze! (może poza tymi różowymi butkami:)
 Mundur- robisz to źle!
 Mundur robisz to dobrze! Może poza tą naszywką poniżej kieszeni, zresztą powyżej również:)
I tutaj piękne porównanie do harcerzy. Brak getr, za długie krótkie spodenki, chusty rozwinięte, spodnie długie nieodpowiednie. Za to zuchy super umundurowane!

 Zagadka- co tu nie pasuje?:) Podpowiadamy: dżinsy, spodnie, różowe getry, braka pasów:)
 Mundurowy ideał:) Czy może być coś wspanialszego?

środa, 27 września 2017

To już ponad 10 lat:)

Niedawno minęło ponad dziesięć lat od kiedy jestem drużynowym w 23 Świdnickiej Gromadzie Zuchowej "Leśne Duszki". Kiedy myślę wstecz o tym wszystkim, co miało miejsce w tym czasie to muszę przyznać, iż był to bardzo intensywny okres. Mam nadzieję, że kiedyś znajdę czas na napisanie o tym wszystkim książki. Mnogość doświadczeń i przeżyć podczas 10 lat na funkcji drużynowego równa się 40- tu zwykłych lat życia :) Jednak jak to się zaczęło? No cóż, zaczęło się raczej niewesoło:)

Będąc cztery lata przybocznym w gromadzie "Nibylandia" zostałem poproszony o pomoc w gromadzie "Leśne Duszki". Nie byłem jakimś świetnym przybocznym. Chodziłem na zbiórki i lubiłem przebywać z dziećmi. Praca z zuchami przychodziła mi jakoś naturalnie. W tamtym czasie Leśne Duszki liczyły raptem kilka zuchów, a zbiórki odbywały się w sali lekcyjnej. Sprzętu nie było żadnego, a finanse gromady ograniczały się właściwie do zebrania składek członkowskich. Po kilku tygodniach drużynowa Gosia powiedziała, że już nie będzie ciągnąć tej gromady i albo ja przejmę tą gromadę inaczej będzie zamknięta. Muszę się przyznać, że nie chciałem być drużynowym. No bo jak? Ja mając 17 lat będę odpowiedzialny na kilkunastu zuchów? Rodzice, zbiórki obóz itp. Przecież to sporo trudnych rzeczy. Z takimi myślami zmagałem się przez kilka dni.

Pewnego dnia jak zwykle poszedłem na kolejną zbiórkę. Tam zastałem zaaferowane zuchy, które powiedziały mi, iż druhna Gosia wpadła na chwilę ze łzami w oczach i zostawiła kopertę na biurku. Rzeczywiście na blacie leżała różowa kopertka. Ze zdziwieniem znalazłem w niej sznur drużynowego oraz list. W liście druhna Gosia tłumaczyła, że zuchy i gromada liczą dla niej bardzo dużo  i nie potrafiła przekazać funkcji albo zamknąć gromady. Decyzję muszę podjąć ja i to co dalej będzie zależy już tylko ode mnie. No cóż, popatrzyłem na sznur w mojej ręce, na list momentami rozmyty przez łzy piszącej, a potem na zuchy. Zobaczyłem w ich oczach oczekiwanie na to co zrobimy na zbiórce, na to co będzie. Nie chciałem tych dzieci zawieść, mówiąc, że gromady już nie będzie. Zatem po prostu powiedziałem zuchom - " wychodzi na to, że od dzisiaj drużynowym będę ja" - zuchy wydały okrzyk radości i mocno się przytuliły. Jednym z tych zuchów był Jan Mikuła, który dzisiaj jest naszym przybocznym. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że zacząłem swoją przygodę życia, a jako człowiek rozwinę się właśnie najbardziej przez funkcję drużynowego.

Po załatwieniu formalności w hufcu przyszedł trudny czas rozkręcenia gromady. Rozmowa z Panią Dyrektor, nauczycielką pracującą w naszej klasie. Pamiętam, że otrzymanie szafki do trzymania rzeczy było dla mnie dużym sukcesem:) Wtedy też miała miejsce pierwsza i jedyna rekrutacja w naszej gromadzie. Po wizytach w klasach wraz  z moją pierwszą przyboczną Martą Wójcik na zbiórkę przyszło ponad 50 zuchów! Nikt nie spodziewał się takiej frekwencji. Jednak jakoś już tak było, że w naszej gromadzie było sporo zuchów, które same przychodziły na zbiórki.
Pierwszy rok zuchowy był bardzo intensywny. W między czasie przyszedł czas na kursy i poznawanie metodyki zuchowej w sposób, w jaki jako przyboczny nie przywiązywałem do niej, aż tak dużej uwagi. Wraz z końcem roku zuchowego zbliżał się obóz letni. Mój kolega stojąc na korytarzu słyszał wątpliwości rodziców czy uda się mi przeprowadzić obóz. Nie ma co się dziwić. Chłopak 18-to letni jedzie z dziećmi na dwa tygodnie do lasu. Jednak właśnie dzięki temu pierwszemu udanemu obozowi tak dobrze działa poczta pantoflowa rozsyłana przez rodziców  zadowolonych z naszej gromady.

Nie wiadomo kiedy mijały kolejne tygodnie, miesiące i lata . Nadszedł trudny rok 2010r. czyli remont naszej zuchówki. Wtedy ogromną pomoc okazał mi Piotr Pamuła (mój dawny drużynowy), komenda hufca i rodzice oraz moi przyjaciele. Wspólnymi siłami udało nam się wyremontować naszą zuchówkę, która wcześniej była starym magazynem wszystkiego.

Gromada z każdym rokiem rozwijała się coraz bardziej. Coraz bardziej musiałem też układać swoje życie, aby połączyć prowadzenie gromady ze studiami, pracą zarobkową, prowadzeniem fundacji, wyjazdami jako wolontariusz - nauczyciel języka angielskiego do Mongolii czy Laosu oraz na studia do Portugalii. Każdego roku największe oparcie miałem w kadrze gromady. Przyszedł czas na momenty najtrudniejsze czyli wybudowanie domu oraz założenie rodziny. Bardzo dziękuję mojej Żonie za akceptacje mojej pasji oraz zrozumienie dla wiecznie załadowanego poddasza oraz tolerowania mnóstwa dziwnych rzeczy gromady, które trzymam w domu:)

Był taki czas, że gromada była jedyną w naszym hufcu, a gromadę przez pół roku prowadziłem sam. To przyboczni, którzy co jakiś czas odchodzili własną drogą, tworzyli unikalny klimat w naszej grupie. Drużynowy bez przybocznych nie zrobi za wiele. Ja potrzebowałem z każdym rokiem ich coraz więcej, gdyż coraz więcej było też zuchów. W miedzy czasie uczyliśmy też chętnych, aby po jakimś czasie pracowali w swoich gromadach.

Lata kolejne to lata okrzepnięcia gromady. Stawiania na jakość. Dopracowaliśmy naszą wychowawczą metodę oraz rozwiązania na obozach. Zaczęliśmy działać na zewnątrz. Jako instruktor ZHP realizowałem próbę na przewodnika, podharcmistrza, a potem harcmistrza. Realizacja tych prób wiązała się wieloma działaniami na zewnątrz. Zaczęliśmy brać udział w konkurach i zdobywać chorągwiane i ogólnopolskie stopnie i odznaki. W końcu w 2015 i 2016 roku gromada wygrała dwa razy Ogólnopolski Turniej Gromad zostając najlepszą gromadą w całej Polsce.

Przez te lata odnosiłem sukcesy, ale  popełniałem też  błędy, ponosiłem porażki i otrzymywałem również od życia  ciosy. Jednak te wszystkie rzeczy sprawiały, że stawałem się mądrzejszy i bardziej dorosły. Hartowały. Dzisiaj nie wyobrażam sobie, iż moje życie mogło potoczyć się inaczej i dziękuję mojemu harcerskiemu wychowaniu w drużynie Dęby i druhowi Piotrowi, iż we właściwym momencie podjąłem właściwą decyzję i zostałem drużynowym.

Aktualnie mamy rok 2017. Gromada istnieje od 1999r. czyli już ponad 18 lat! Gromada miała trzech drużynowych, sporo przybocznych oraz mnóstwo zuchów, które przewinęły się przez nasze szeregi. Nasze zuchy są drużynowymi, przybocznymi i świetnymi harcerzami. Gromada posiada pełną obrzędowość, stabilne finanse, bierze udział w wielu rajdach i wyjazdach oraz jeździ na zimowiska i obozy. Jednym z naszych skarbów są Rodzice! I nie zamierzamy Państwa nigdzie zakopywać!. Państwa pomoc i zaangażowanie od lat dla gromady to jej napędowa siła.  Aktualnie mamy też ośmioro wspaniałych przybocznych. Każdy z nich jest oryginalny i daje od siebie unikalną cząstkę, która tworzy całość naszej gromady. Bardzo Wam dziękuję, za wspólne prowadzenie naszej jednostki.

Zatem czego sobie życzyć? Myślę, że najważniejsze, aby cały czas mocno płonął w nas zuchowy ogień radości. Byśmy mieli siłę i zdrowie na zuchowe harce. Aby zuchy czuły się tak, jak jeden z naszych zuchów kiedyś powiedział : "Druhu, ja nie wiem co tu się takiego dzieje, ale jest super!"

Czuwaj!
hm. Michał Działowski HR
Drużynowy 23 ŚGZ Leśne Duszki



środa, 20 września 2017

Zbiórka 26.09.2017

Za nami zbiórka na której zuchy poznawały czwarty punkt prawa zucha. W między czasie rodzice mieli swoje spotkanie z drużynowym. Niestety frekwencja jak zwykle nie była zbyt duża. Szkoda, gdyż potem często macie Państwo pytania czy sprawy, które zostały dokładnie wyjaśnione na spotkaniu. Jednym słowem kto był, ten skorzystał i wie:)


niedziela, 17 września 2017

Przekazanie zuchów do drużyn harcerskich

Za nami kolejne w naszej gromadzie przekazanie najstarszych zuchów do drużyn harcerskich. W tym roku wraz z nieobecnymi na obrzędzie przekazaliśmy 13 zuchów do trzech drużyn harcerskich. Jak zawsze bardzo nam szkoda, że musimy się rozstać z zuchami po kilku latach wspólnej przygody harcerskiej. Jednocześnie dla każdej osoby z kadry, każdy z zuchów kontynuujący przygodę w drużynie harcerskiej to ogromny powód do dumy. Chciałbym życzyć każdemu nowemu harcerzowi wszystkiego co najlepsze na harcerskiej ścieżce, wielu sprawności, radości  i przygód. Mam nadzieję, że nigdy nie zapomnicie kawałka swojej zuchowej przygody.

"Idę swoją własną drogą, możliwe jednak, że wasza droga przez jakiś czas będzie równoległa do mojej."

sobota, 16 września 2017

Rajd Granica 17.09.2017

Nasz dzień zaczęliśmy od pakowania i sniadanka. Jest godzina 9.00 i jesteśmy już na apelu i zakończeniu trasy. Przed nami jeszcze zakończenie rajdu granica.

piątek, 15 września 2017

Rajd Granica 16.09.2017

Przyjazd  dniu 17.09.2017 planowany o godzinie: 14.30-15.00 w Świdnicy przy placu Wojska Polskiego. 

Dokładną godzinę przyjazdu napiszemy jak wyjedziemy około 13.00 

Dzień rozpoczęliśmy późniejszej pobudki i sniadanka.  Jest godzina 10 i czekamy na wyjście na trasę.  Zuchy zjadają to co zostało z wczorajszego kosmicznego balu. Dzisiaj poruszamy się w okolicy Szklarskiej Poręby. 

Powoli dobiega końca nasza trasa. Wędrując wokół Szklarskiej zaliczylismy między innymi wodospad Kamieńczyka. Aktualnie postanowiliśmy odpocząć w kawiarni cztero gwiazdkowe hotelu na gofrach i ciepłej herbacie.  Za chwilę wracamy do Centrum Edukacji Ekologicznej na lekcje. Dziś jeszcze msza święta i koncert.