Za nami zbiórka, na której przygotowywaliśmy się do festiwalu piosenki i wyprawy polarnej.
Wydarzeniem dnia były urodziny zucha Mai i Druhny Róży:)
piątek, 28 lutego 2020
Zbiórka 4.03.2020
Zbiórka 4.03.2020
Za nami zbiórka, na której przygotowywaliśmy się do festiwalu piosenki i wyprawy polarnej.
Wydarzeniem dnia były urodziny zucha Mai i Druhny Róży:)
Za nami zbiórka, na której przygotowywaliśmy się do festiwalu piosenki i wyprawy polarnej.
Wydarzeniem dnia były urodziny zucha Mai i Druhny Róży:)
Rajd Bałwaniątko 28.02-01.03.2020
Rajd Bałwaniątko.
Bardzo dziękuję za pomoc podczas rajdu dla Róży Konior, Oli Deptalskiej oraz Marka Dzwoniarskiego i Ryszarda Wrony.
Ten weekend spędziliśmy na rajdzie bałwaniatko, na którym mogliśmy poczuć się jak prawdziwi członkowie szkockich klanów. W piątek dotarliśmy na miejsce i od razu rozpoczęły się przygotowania naszego małego „podobozu”. Sobota była bardzo intensywnym dniem. Mieliśmy wędrówkę, podczas ktòrej ćwiczyliśmy sie na prawdziwych Szkotów. Nie obeszło się oczywiście bez pysznego obiadu zaraz po powrocie. Następnie najedzeni i w wyśmienitych humorach ruszyliśmy na majsterkę, podczas której zuchy miały okazję zrobić potwory z loch ness oraz oset. Wieczorem odbył się bal dla wszystkich szkockich klanów w tym naszego o nazwie „ Fraser” były śpiewy tańce i mnóstwo świetnej zabawy. Zmęczeni, wszyscy szybko poszliśmy spać. Niedziela była niestety naszym ostatnim dniem na rajdzie. Po spakowaniu się i posprzątaniu odbył się apel kończący wyjazd, na którym zuchy otrzymały nagrodę za udział w rajdzie. Dumni z prezentu udaliśmy się do autokaru i z bólem serca wróciliśmy do Świdnicy pełni wrażeń i cudownych wspomnień.
Bardzo dziękuję za pomoc podczas rajdu dla Róży Konior, Oli Deptalskiej oraz Marka Dzwoniarskiego i Ryszarda Wrony.
Ten weekend spędziliśmy na rajdzie bałwaniatko, na którym mogliśmy poczuć się jak prawdziwi członkowie szkockich klanów. W piątek dotarliśmy na miejsce i od razu rozpoczęły się przygotowania naszego małego „podobozu”. Sobota była bardzo intensywnym dniem. Mieliśmy wędrówkę, podczas ktòrej ćwiczyliśmy sie na prawdziwych Szkotów. Nie obeszło się oczywiście bez pysznego obiadu zaraz po powrocie. Następnie najedzeni i w wyśmienitych humorach ruszyliśmy na majsterkę, podczas której zuchy miały okazję zrobić potwory z loch ness oraz oset. Wieczorem odbył się bal dla wszystkich szkockich klanów w tym naszego o nazwie „ Fraser” były śpiewy tańce i mnóstwo świetnej zabawy. Zmęczeni, wszyscy szybko poszliśmy spać. Niedziela była niestety naszym ostatnim dniem na rajdzie. Po spakowaniu się i posprzątaniu odbył się apel kończący wyjazd, na którym zuchy otrzymały nagrodę za udział w rajdzie. Dumni z prezentu udaliśmy się do autokaru i z bólem serca wróciliśmy do Świdnicy pełni wrażeń i cudownych wspomnień.
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)